aaa4 |
Wysłany: Pią 16:06, 10 Mar 2017 Temat postu: konik |
|
, to sie tak nazywa, kiedy przez moment sie nie uczysz... - Zerknal do jej podrecznika. - Dobra, niewazne, jak to sie nazywa. Nie uczysz sie i przez chwile robisz cos fajnego.
To taki zwyczaj w moich rodzinnych stronach. - Rzucil cos, co wyladowalo na otwartym podreczniku. Drgnela i wziela w palce konsole do gier wideo. - Och, daj spokoj. Nie wmowisz mi, ze nigdy nie gralas na wideo.
Prawde mowiac, grala. Raz. I niespecjalnie jej sie spodobalo. Musial poznac to po jej minie, bo pokrecil glowa.
-To smutne. Sluchaj, po prostu musisz zrobic sobie przerwe. Okej, masz do wyboru: horror, akcja, symulacja samochodowa albo wojenna.
-To ma byc wybor? - jeknela. Zrobil urazona mine.
-A co, chcesz jakies gry dla dziewczyn? Nie w tym domu. Niewazne, zdecyduje za ciebie. Prosze. Strzelanina. - Wyszarpnal jakies pudelko ze stosu pietrzacego sie obok kanapy i zaladowal gre. - Latwizna. Musisz tylko naciskac spust. Zaufaj mi. Nic tak czlowiekowi nie poprawia samopoczucia jak odrobi na wirtualnej przemocy.
-Wariat.
-Udowodnij mi, ze nie mam racji. Chyba ze sie boisz, ze sobie nie poradzisz. - Nie patrzyl na nia, mowiac to, ale i tak po czula uklucie. - Moze to faktycznie nie dla ciebie.
Zamknela Rachunek rozniczkowy II, wziela konsole i patrzyla, jak kolorowa grafika pojawia sie na ekranie telewizora.
-Pokaz mi, co mam robic Usmiechnal sie.
-Mierzysz. Strzelasz. Sprobuj nie wejsc mi z droge.
Mial racje. Zawsze myslala, ze to durnota siedziec na kanapie przed telewizorem i zabijac wirtualne potwory, ale niech ja szlag, jesli to nie byla... swietna zabawa. Niewiele czasu minelo, a wzdrygala sie, kiedy jakies stwory wyskakiwaly z rogow ekranu i wrzeszczala tak samo jak Shane, kiedy udalo jej sie zastrzelic ktoregos.
Kiedy zrobila blad i ekran nagle wypelnil wyszczerzony zombie i plamy krwi, poczula sie, jakby ktos wrzucil jej za kolnierzmanicure ursynow
kostke lodu.
-Ups - powiedzial Shane i nadal strzelal. - Przykre. Czasami jest sie zombie, a czasami posilkiem. Ale szlo ci nie zle, mala.
Odlozyla konsole na kanape i przez chwile obserwowala gre.
-Shane? - odezwala sie wreszcie.manicure kabaty
-Zaraz... Cholera, niewiele brakowalo. Co? |
|